Archiwum 15 lipca 2011


lip 15 2011 Wolność Nibeneth cz. 2
Komentarze (1)
Elfy 

Gdy wróciła do domu matka Nibeneth zaczeła na nią krzyczeć:

-Coś Ty dziecko najlepszego zrobiła??????? !!!!!! Tak sie nie robi.! Teraz Hergul myśli, ze go nie chcesz!!

- Bo to prawda mamo ja nie chcę być z nim, ja go nie kocham.

- ale teraz tutaj miłosć nie ma nic wspólnego z tym. Ja jestem córką twojego dziadka a on był królem i ja jako jego córka ożeniłam się z synem innego króla z innej wioski, zeby między nami był pokuj!!! Jesteś córką swojego ojca a on jest teraz królem więc nie marudź i nie mów mi tu że go nie kochasz!!!!

-Czyli ożeniłaś się z tatą tylko dlatego, ze Ci kazali a nie dlatego, ze go kochałaś?? 

- Nie mów tak do mnie!!!! - i wtedy matka uderzyła swoją córkę w twarz a ona upadła na ziemię

- Córko co ty najlepszego wyprawiasz?! - do pokoju wszedł dziadek  podszedł do mnie uklęknął i mnie przytulił - Nie tak Cię wychowałem ! Jak możesz ją bić, jesteś dobrym elfem a nie złym jak mogłaś ją uderzyć ?? Jak mogłaś?? zejdź mi z oczu. - matka stała i patrzyła i powoli oddalała się, gdy całkiem znikła za filarem. 

-Straż do mnie!! -do pomieszczenia weszło dwóch uzbrojonych strażników, a dziadek powiedział do nich :

- Idzcie znajdźcie mi Saronga i powiedźcie mu, że ma czekać na mnie w moim pokoju i macie go przyprowadzić nie ważne co robi!!! odejść!!!

- kochanie czemu matka cię uderzyła??

- bo rozmawiałysmy o tym Hergulu i o tym, że mam za niego wyjść i powiedziałam mamie, że go nie kocham i nie chcę za niego wyjść. 

-no dobrze tylko nie płacz - zmęczona jesteś? Chcesz isć spać?

- Tak dziadku 

- dobrze kochanie - dziadek wstał i zaniósł mnie nie do mojego pokju tylko koło swojego pomieszczenie, które było jego miejscem do myślenia i ważnych rozmów. Położył mnie do łóżka i przykrył kołdrą. Jeszcze widziałam jak wychodzi, ale po chwili usnełam

Gdy się obudziła był ranek, ale nie była w tym pokoju gdzie dziadek ją przynisł, był całkiem inny, przez okno wpqdały promienie słonća. Był piekny, urządzony w takim stylu jaki lubi i sa tam rzeczy, które lubi robić; rysować, pisać różne wiersze o swoich uczuciach i tak dalej. Ma stojak i może malować obrazy i inne rzeczy. wstała i poszła do drzwi i wyszła z pokoju i to był pokuj dziadka ten w którym często siedział. I był tu tata i dziaek siedzieli w fotelach przy kominku i palili fajki i rozmawiali. nie zauważyli chyba jak weszła i chciała delikatnie nastraszyć dziadka. Po woli i cichutku szła w jego stronę i już wyciagała ręcę żeby mu założyć na oczy gdy powiedział:

- nie uda Ci się 

- eh no ale próbowałam. Hej tatusiu - podbiegła i przytuliła go i dała całusa 

- Hej kochanie ty moje najdroższe, Wiesz, że liczy się dla mnie twoje bezpieczeństwo i żebyś była szczesliwa tak??

- tak tatusiu, ale ja nie chcę was zawiesć. 

- Nie chcesz wyjsc za Herugula??

-Tatusiu nie chcę, ale jeżeli od tego zalezy szczęście i bezpieczeństo naszych mieszkańców to zrobie to, nawet jeśli mam cierpieć. dla dobra ogółu się poświęcę.

-moje kochane dziecko, Eh mieliśmy narade z wioską hergula i nie wyjdziesz za niego. Ja nie chcę, zebyś była nieszczęśliwa i to postanowiłem. nie rozumiałem, twoja matka mówiła, że chcesz za niego wyjść.

- A czemu mam pokuj tutaj?? I gdzie mama??

- Bo tutaj będziesz bezpieczna a mama musiała wyjechać, na jakiś czas. Nie mogła tutaj zostać, wyjechała do innej wioski. Odpocząć musiała.

- ale przecież mi nic dziadku nie grozi jestem bezpieczna tak?

- tak kochanie. A tutaj pokuj masz ponieważ ja chcę mieć więcej czasu dla ciebie. A tamta cześć jest w remoncie i tam pilnują ja strażnicy i proszę nie chodź tam zrobisz to dla mnie?

-Dobrze dziadku. A mogę teraz isć się przejść?

- i pewnie idziesz daleko nad rzekę hym..?

- Skąd wiesz?? Sledzisz mnie?? Noa pewno tak ;( - zrobiła się bardzo smutna - a ja myślałam, ze jestem tam sama ;(

- ależ jesteś nie badź smutna, zobaczyłem cię przypadkiem jak wracałem z narady z innej wioski, ale mnie nie widziałaś i z dziadkiem raz tylko byliśmy tam, żeby zobaczyć czy nic ci tam nie zagraża i zakazaliśmy tam innym chodzić i jesteś tam sama

- oj dziękuję tatusiu - przytuliła go bardzo mocno - kocham cię 

- Ja ciebie też

- mogę już isć? Bo chcę pomysleć o tym wszystkim ;] 

- ale pamiętaj teraz nie zawiedziesz mnie w niczym. Rozumiesz...?

- dziekuję dziadku Tak rozumiem - uśmiechneła się i wyszła 

- Dobrze tato. - wyszła z pokoju i poleciała nad wioską i była nad rzekąi ździwiła ją jedna rzecz.

Tu gdzie ona siedziała, był wianek z tych kwiató i pomyślała, ze tato z dziadkiem je znaleźli i zrobili to. Ucieszyła sie bardzo i usiadła na traiwe i myślała. 

 

Siedziała tak długo zwierzęta ją lubiały i bawiła się z nimi. Nibeneth jako elf miała doskonały słuch. I słyszała, ze ktoś się tutaj w pobliżu kręci. Ostrożnie wstała i odsłoniła lekko gałęzie, żeby zobaczyć kto tam chodzi. I to był on. 

 

 Avatar użytkownika

miał niebieskie oczy i był po prostu piękny. Odwrócił się w jej stronę, ale Nibeneth odruchowo nie patrzyła już i schowała się, zeby jej nie widział, ale on szedł w jej stronę i odchylił gałązki i zobaczył ją, a ona jego w ich oczach rozbłysła iskra nadzieji. 

-Kim jesteś i co ty tutaj robisz? - spytała go

- Jestem Erloth mieszkam za tą rzeką i siedzę nad rzeką i te kwiaty płyneły pojedyńczo i zaciekawiło  mnie kto je puszcza i każdego zbierałem i zrobiłem wianek ale nie pamiętam gdzie go zostawiłem. A ty kim jesteś?

- Jestem Nibeneth i pochodzę z tej wioski i to ja puszczam te kwiaty. I znalazłam twój wianem, przepraszm nie wiedziałam, ze jest twój - i wyciągneła w jego stronę rękę z wiankiem. Erloth wziął go i wtedy ich dłonie się spotkały i Nibeneth szybo zabrała rękę, a on się uśmiechnął. Miał boski usmiech. Podszedł do niej i założył jej go na szyję i wyciągnął włosy i powiedział:

-Tobie bardziej pasuje niż mi. 

- Dziękuję- popatrzyli sobie w oczy i usłyszeli jakiś dzwięk.

- to mój ojciec mnie wzywa eh musze już isć miło było Cie poznać. Ukłonił sie pocałował ja w rękę i odleciał w swoją stronę z nurtem rzeki.

- Mi też było było... - zarumieniła się i uśmiechnęła.

lu_lu   
lip 15 2011 nadzieja Nibeneth cz1.
Komentarze (0)
Elfy 

  

W świecie elfów żyła sobie spokojna, miła tajemnicza, bardzo ładna  Nibeneth. Była elfem leśnym miała wielu przyjaciół lecz czegoś jej brakowało. Czuła w sobie jakaś pustkę, miała przyajciół, kochającą rodzinę, ale nie było takiej osoby, która  by ją rozumiała bez słów, nie było kogoś kto by przyszed wtedy kiedy ona tego potrzebowała i bez słów ją mocno przytulił. Często siedziała sama i myślała o wszystkim jak jest gdzieś indziej. Matka nie pozwalała jej isć gdzie kolwiek dalej niż jej wioska ( nie wiem czy elfy mieszkają w wiosce ale nic innego nie wymyśliłam ) i nie wie jak jest gdzieś indziej w innych wioskach. Zawsze chciała poczuć smak wolności i poznać kogoś z tamtąd. Nie poczuła nigdy miłości, nigdy nie miała chłopaka, który kochał by ją za to jaka jest a nie za jej urodę. Rodzice wybrali jej przyszłego męża Herugula, z którym będzie mieszkać, ale to gbur myśli tylko o sobie i żeby inni mu zazdrościli, choć jest bogaty i rodzice chcę ją ustatkować. Ale był dużo starszy od niej. 

 

Nie lubiła go, rozmawiała z nim tylko raz, a on już sie do niej podlizywał. Jej rodzce zorganizowali spotkanie z nim. Przyszed i od razu i dał jej prezent, cały ze złota, figurka jakiegoś stworzenia, o którym Nibenet nie miała pojęcia co to jest. ale no trudno dostała to ładnie podziękowała i posiedziała z nim 5 minut i wyszła. nie wytrzymała z nim dalej siedzenia. Poszła na swoje ulubione miejsce, na sam koniec wioski, która była duża i tutaj nikt nie przychodził. lubiała tutaj przesiadywac i patrzeć na rzekę jak płynie gdzieś tam, tam gdzie ona by chciała polecieć, ale nie mogła nie umiała tak polecieć i zostawić rodzinę i ich zawieść. bała się, że jak już wróci to będa na nią źli i że zawiedzie dziadka. Osobę, która była dla niej wzorem we wszyskim. Kochała go bardzo, a on ją. Był mądrym człowiekiem bardzo dobry i rbił wszystko z rozsądkiem. Za to go podziwiała, chciała być taka jak on. Dlatego niemogła odlecieć zobaczyć co tam jest i wrócić. Bała się, że go zawiedzie.

 

Był ważną osobą w wiosce, bo należał do rady, która robiła wszystko, żeby w wiosce był spokuj i nie było wojen. By z innymi wioskami były dobre układy. Ale dlaczego ja nie mogłam poznać innych z ich wiosek, poznać ich zwyczje porównac do własnych. Ja jedyna nie mogłam nigdzie wychodzić, inni mogli ja nie. Dziadek wiedział, ze moim jedynym marzeniem jest to by wyjsć i poznać świat. ale nie mogłam eh.. Dlatego siedziała tam i pszczała kwiaty z nadzieją, ze kogoś zaciekawi skad one pojedyczo płyną, od kogo.

 

lu_lu   
lip 15 2011 Elfy...;)
Komentarze (1)
Elfy 

chciałabym poznać elfy i do tego natchnął mnie mój przyjaciel, który je lubi. I nawet założył bloga na ten temat, ale stwierdził, że się do tego nie nadaje eh szkoda...;[ bo już zaczełam czytać jego początki, i coś wiedziałam i zrezygnował. no ale ja go nie zmuszę ;) nie chcę:* a zacznę tu wklejać to co o nich znajdę i obrazki ;)

 

i postaram sie zrobić historję o elfach ;] taką miłosną <33

lu_lu