Komentarze (0)
W świecie elfów żyła sobie spokojna, miła tajemnicza, bardzo ładna Nibeneth. Była elfem leśnym miała wielu przyjaciół lecz czegoś jej brakowało. Czuła w sobie jakaś pustkę, miała przyajciół, kochającą rodzinę, ale nie było takiej osoby, która by ją rozumiała bez słów, nie było kogoś kto by przyszed wtedy kiedy ona tego potrzebowała i bez słów ją mocno przytulił. Często siedziała sama i myślała o wszystkim jak jest gdzieś indziej. Matka nie pozwalała jej isć gdzie kolwiek dalej niż jej wioska ( nie wiem czy elfy mieszkają w wiosce ale nic innego nie wymyśliłam ) i nie wie jak jest gdzieś indziej w innych wioskach. Zawsze chciała poczuć smak wolności i poznać kogoś z tamtąd. Nie poczuła nigdy miłości, nigdy nie miała chłopaka, który kochał by ją za to jaka jest a nie za jej urodę. Rodzice wybrali jej przyszłego męża Herugula, z którym będzie mieszkać, ale to gbur myśli tylko o sobie i żeby inni mu zazdrościli, choć jest bogaty i rodzice chcę ją ustatkować. Ale był dużo starszy od niej.
Nie lubiła go, rozmawiała z nim tylko raz, a on już sie do niej podlizywał. Jej rodzce zorganizowali spotkanie z nim. Przyszed i od razu i dał jej prezent, cały ze złota, figurka jakiegoś stworzenia, o którym Nibenet nie miała pojęcia co to jest. ale no trudno dostała to ładnie podziękowała i posiedziała z nim 5 minut i wyszła. nie wytrzymała z nim dalej siedzenia. Poszła na swoje ulubione miejsce, na sam koniec wioski, która była duża i tutaj nikt nie przychodził. lubiała tutaj przesiadywac i patrzeć na rzekę jak płynie gdzieś tam, tam gdzie ona by chciała polecieć, ale nie mogła nie umiała tak polecieć i zostawić rodzinę i ich zawieść. bała się, że jak już wróci to będa na nią źli i że zawiedzie dziadka. Osobę, która była dla niej wzorem we wszyskim. Kochała go bardzo, a on ją. Był mądrym człowiekiem bardzo dobry i rbił wszystko z rozsądkiem. Za to go podziwiała, chciała być taka jak on. Dlatego niemogła odlecieć zobaczyć co tam jest i wrócić. Bała się, że go zawiedzie.
Był ważną osobą w wiosce, bo należał do rady, która robiła wszystko, żeby w wiosce był spokuj i nie było wojen. By z innymi wioskami były dobre układy. Ale dlaczego ja nie mogłam poznać innych z ich wiosek, poznać ich zwyczje porównac do własnych. Ja jedyna nie mogłam nigdzie wychodzić, inni mogli ja nie. Dziadek wiedział, ze moim jedynym marzeniem jest to by wyjsć i poznać świat. ale nie mogłam eh.. Dlatego siedziała tam i pszczała kwiaty z nadzieją, ze kogoś zaciekawi skad one pojedyczo płyną, od kogo.